Jestem czytającą mamą i jestem z tego dumna!
Swoją przygodę jako czytająca mama rozpoczęłam, kiedy moje maleństwo bylo zaledwie małą fasolką w moim brzuchu. Otwierałam Baśnie Andersena i recytowałam głośno ich treść. Kiedy córeczka przyszła na świat, bawiła się pluszowymi oraz plastikowymi książeczkami. Następnie przyszła kolej na tekturowe. Teraz moja dwulatka przegląda książki z normalnymi kartkami (nie uszkadzając ich) i nie wyobraża sobie dnia bez czytania bajek. A ja dzięki temu jestem szczęśliwą, czytającą mamą. Jeśli też nią jesteś lub chcesz zostać dolacz do Klubu Czytających Mam!